Parafia Rzymskokatolicka pw. św. Alberta Chmielowskiego

Bank Spółdzielczy 05 8589 0006 0210 0250 4646 0001

TRANSMISJA NA ŻYWO

Wszystkie dane osobowe zamieszczone na stronie internetowej parafii są umieszczone wyłącznie za zgodą osób zainteresowanych.

 

Porządek Mszy św: Niedziela i Święta 8.30, 10.45, 16.00

 

Parafia św. Brata Alberta w Librantowej

22 marca 2020

IV Kazanie Pasyjne

Bezcenny dar życia

[V Przykazanie Boże]

 

Drodzy Siostry i Bracia, w tej niecodziennej sytuacji zapraszam Was do lektury rozważania, które miało wybrzmieć na Nabożeństwie Gorzkich Żali. Nabożeństwo zaś odśpiewajmy w domu, w duchowej łączności ze świątynią parafialną. Dzisiaj, w IV Niedzielę Wielkiego Postu, rozpoczynamy, rozważanie Gorzkich Żali, od pojmania Jezusa w Ogrojcu (cz. I). Już w pierwszej strofie hymnu śpiewamy słowa: Żal duszę ściska, serce boleść czuje, gdy słodki Jezus na śmierć się gotuje. Rozważając Mękę Pańską doskonale wiemy do czego ona zmierza. Wiemy dobrze, jak zakończy się pojmanie, sąd Piłata, i dźwiganie belki krzyża. Wiemy… Jezus idzie ku krzyżowej śmierci. I jak za każdej razem, kiedy stajemy w obliczu śmierci to pytamy dlaczego, dlaczego tak? - co się wydarzyło? - za co ta śmierć? co zrobił? – co powiedział? Myśli biegną ku życiu!!! Dzisiaj w naszym rozważaniu idziemy do kolejnego Bożego Przykazania. Naśladujemy w tym nieustannie św. Jana Pawła II, w jego setną rocznicę urodzin. Przypomnijmy raz jeszcze, że nasz Wielki Święty Rodak przypominał i omawiał Dekalog podczas swojej pielgrzymki do Ojczyzny w 1991 r.

V Przykazanie – nie zabijaj! Kategoryczny zakaz stojący na straży naszego życia. Katechizm Kościoła Katolickiego przypomniana nam podstawową prawdę. „Życie ludzkie jest święte, ponieważ od samego początku domaga się «stwórczego działania Boga» i pozostaje na zawsze w specjalnym odniesieniu do Stwórcy, jedynego swego celu. Sam Bóg jest Panem życia, od jego początku aż do końca. Nikt, w żadnej sytuacji, nie może rościć sobie prawa do bezpośredniego niszczenia niewinnej istoty ludzkiej” (KKK 2258)…

Do tego nauczania nawiązywał i przypomniał Ojciec Święty Jan Paweł II podczas homilii w Radomiu. Mówił wtedy: „Nie zabijaj" - zakaz stanowczy i absolutny, który równocześnie afirmuje prawo każdego człowieka do życia”. Papież zauważył jednak, że wiek XX przyniósł miliony ofiar wojen, a stało się to ponieważ powstały chore programy polityczne i społeczne. Programy te odrzucały moralną zasadę przykazania: "Nie zabijaj" jako absolutną i powszechnie obowiązującą. Przyznały one wybranym prawo decydowania o życiu i śmierci poszczególnych osób, a także całych grup i narodów. Na miejsce Bożego: "Nie zabijaj" postawiono ludzkie: "Wolno zabijać", a nawet: "Trzeba zabijać". Ojciec święty mówił dalej: I oto ogromne połacie naszego kontynentu stały się grobem ludzi niewinnych, ofiar zbrodni. Korzeń zbrodni tkwi w uzurpacji przez człowieka Bożej władzy nad życiem i śmiercią człowieka. Odzywa się w tym jakieś dalekie, a przecież uporczywe echo tamtych słów, które człowiek zaakceptował od "początku" wbrew swemu Stwórcy i Ojcu. Słowa te brzmiały: "Tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło" (Rdz 3,5), to znaczy: będziecie stanowili o tym, co dobre, a co złe, wy, ludzie, tak jak Bóg, tak jak Bóg i wbrew Bogu.”

Hekatomba zwłaszcza drugiej wojny światowej udowodniła, aż za bardzo co się dzieje, kiedy człowiek daje sobie prawo decydowania o życiu innych. W Wielkanocnej sekwencji śpiewamy że śmierć zwarła się w boju z życiem. jakże dobrze obrazuje to sformułowanie czasy wojenne. Wojna była bojem o życie. Nie tylko na frontach walk, ale również w obozach zagłady i obozach koncentracyjnych trwał ten bój. Jedni skazywali na zagładę drudzy ze wszystkich sił walczyli o przeżycie. Jak wiemy z drugiego naszego rozważania młoda dziewczyna z naszej diecezji, Stefania Łącka, została aresztowana i osadzona w obozie zagłady. Stefania była jedną z wielu, która toczyła ten bój o życie. Pani Janina Hoser daje o tej dziewczynie takie świadectwo:

„Stefania Łącka była w obozie postacią bardzo znaną jako pielęgniarka, a następnie pisarką w bloku szpitalnym. Wszyscy, którzy zetknęli się z nią bezpośrednio, mówili o niej tylko rzeczy najlepsze, tylko słowa uznania i podzięki za pomoc, z jaką zawsze spieszyła. Moja siostra, Zofia Węglińska, chorowała ciężko i przebywała na bloku szpitalnym. Jako rekonwalescentka współpracowała ze Stefcią i grupą solidniejszych kobiet w niesieniu pomocy chorym więźniarką. Od mojej siostry słyszałam zawsze, jaką troskliwą opiekunką była Stefania dla wszystkich tej opieki potrzebującym. Załamującym się psychicznie i bezwolnie poddające się chorobie kobiety potrafiła przekonać o konieczności nie poddawania się i walczenia o życie. Wiara Stefci w zwycięstwo dobra nad złem i jej przykład i postawa zbawiennie na postawę, i chęć przetrwania słabych i załamujących się. Trudno wyliczyć, wielu ludziom pomogła, często z narażeniem życia. Gdy po wyzwoleniu spotkałam się znowu z moją siostrą, opowiedziała mi, że to, że żyje, zawdzięcza wyłącznie Stefanii. W czasie jednej selekcji wśród chorych siostra moja została przeznaczona na blok 25, co równoznaczne było ze śmiercią. Stefania Łącka zamieniła kartoteki: wycofała kartotekę mojej siostry i dała kartotekę zmarłej tej nocy więźniarki. Myślę, że robiła to nie tylko w wypadku mojej siostry, ale wiele osób innych też uratowała, co było aktem niezwykłej odwagi, gdyby bowiem wykryto jej działalność, zapłaciłaby własnym życiem”.

Walka o życie. Wydaje się, że rozumiemy ogrom tego daru. Aktualna sytuacja narodowej kwarantanny ma na celu ostatecznie ochronę naszego zdrowia i życia. Pan Szumowski Minister Zdrowia ogłaszając stan epidemii w naszej ojczyźnie, przedwczoraj, w sposób przejmujący apelował: „…dzięki dyscyplinie, dzięki temu, że nie wychodzimy na ulicę możemy uratować komuś życie; możemy spowodować, że będzie respirator dla osoby starszej; że będzie miejsce w szpitalu dla chorego; że zdążą wszystkie służby, lekarki, pielęgniarze diagności leczyć wszystkich ludzi…” Niemal puste ulice, drogi świadczą o tym, że rozumiemy zagrożenie, i świadczą o trosce jakim otaczamy swoje życie. Czy jesteśmy wrażliwi na życie? Czy świat jest wrażliwy na życie? Wydaje się, że można odpowiedzieć twierdząco, z jednym „ale”. Jest kwestia związana z życiem, którą świat widzi zupełnie na opak. Zauważył to również w swoim przemówienie w 1991 roku św. Jan Paweł II: „Darujcie, drodzy bracia i siostry, że pójdę jeszcze dalej. Do tego cmentarzyska ofiar ludzkiego okrucieństwa w naszym stuleciu dołącza się inny jeszcze wielki cmentarz: cmentarz nienarodzonych, cmentarz bezbronnych, których twarzy nie poznała nawet własna matka, godząc się lub ulegając presji, aby zabrano im życie, zanim jeszcze się narodzą. A przecież już miały to życie, już były poczęte, rozwijały się pod sercem swych matek, nie przeczuwając śmiertelnego zagrożenia. A kiedy już to zagrożenie stało się faktem, te bezbronne istoty ludzkie usiłowały się bronić. Aparat filmowy utrwalił tę rozpaczliwą obronę nie narodzonego dziecka w łonie matki wobec agresji. Kiedyś oglądałem taki film - i do dziś dnia nie mogę się od niego uwolnić, nie mogę uwolnić się od jego pamięci. Trudno wyobrazić sobie dramat straszliwszy w swej moralnej, ludzkiej wymowie”.

Ojciec św. odwoływał się do filmu pt. „Niemy krzyk”. Myślę, że każdy kto obejrzał ten film, też nie może uwolnić pamięci od obrazów, które są tam ukazane. Dramat aborcji trwa. Można znaleźć oficjalne dane, które mówią o 42 mln aborcji w 2019 roku. Prawdziwie ogromne cmentarzysko. Drodzy zbliża się 25 III – uroczystość Zwiastowania Pańskiego. Co roku w ten dzień podejmujemy duchową adopcję dziecka poczętego. To, co może zrobić każdy z nas to modlitwa za poczęte dzieci, zwłaszcza te, których życie pod sercem matek jest zagrożone. Wiem, że wielu z „librantowskich” parafian włącza się w tę „adopcję”, podejmijmy ją w tym roku po raz kolejny. Modlitwa to ogromna siła, która jest tarczą dla budzącego się życia.

Drodzy, zakres V Przykazania Bożego jest bardzo duży. Jezus W Kazaniu na Górze przypomina przykazanie: "Nie zabijaj!" (Mt 5, 21) i dodaje do niego zakaz gniewu, nienawiści i odwetu. Co więcej, Chrystus żąda od swojego ucznia nadstawiania drugiego policzka (Por. Mt 5, 22-39). miłowania nieprzyjaciół (Por. Mt 5, 44). On sam nie bronił się i kazał Piotrowi schować miecz do pochwy (Mt 26, 52). Katechizm Kościoła Katolickiego, jak pamiętamy, dopuszcza „upragnioną obronę” swojego życia. Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby. Obrona dobra wspólnego wymaga, aby niesprawiedliwy napastnik został pozbawiony możliwości wyrządzania szkody. Z tej racji prawowita władza ma obowiązek uciec się nawet do broni, aby odeprzeć napadających na wspólnotę cywilną powierzoną jej odpowiedzialności. (KKK 2265). Zachęcam Was Drodzy aby potworzyć Katechizm Kościoła Katolickiego i przeczytać sobie dla powtórki punkty od 2258 – 2330.

Piąte Boże Przykazanie wprost zakazuje: Zabójstwa, aborcji, eutanazji, samobójstwa. Ale wiemy przecież, że można zabić drugiego człowieka także w sensie duchowym (można zabić go słowem, można w nim zabić dobro, można go pozbawić nadziei, można w nim zabić poczucie sprawiedliwości). W szerszym tego słowa znaczeniu jest to również zabójstwem, bo człowiek bez żadnej nadziei nie może żyć. Dlatego przykazanie: Nie będziesz zabijał! przeciwstawia się nie tylko morderstwom, ale także wszelkim czynom, które szkodzą zdrowiu i życiu bliźniego, przybliżając tym samym chwilę jego śmierci. Dręczenie psychiczne, poniżanie drugiego, niedocenianie jego starań, wpędzanie w frustrację. Papież Franciszek w Katechezie o V Przykazaniu mówił, że za każdym razem, gdy wyrażamy brak zainteresowania życiem innych, za każdym razem, gdy nie kochamy, w głębi pogardzamy życiem”. – Nie kochać to pierwszy krok do zabójstwa; a nie zabijać to pierwszy krok do miłości. „Nie zabijaj” oznacza powołanie do miłości”. Przykazanie zawiera w sobie więc nie tylko zakaz ale ono wzywa nas do określonych postaw i zachowań pozytywnych. Nie zabijaj ale raczej chroń życie, chroń zdrowie, szanuj godność ludzką każdego człowieka. Szanuj życie i kochaj życie, swoje i drugiego człowieka. Jest taka przepiękna piosenka do której teks ułożyła Pani Grażyna Orlińska. Ja poznałem ją na oazach wspólnoty Cyrenejczyk – osób niepełnosprawnych fizycznie, może dlatego zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie i jej słowa ciągle brzmią w moich uszach. A słowa tej piosenki są takie:

 

Życie jest piękne, choć to jedno tylko masz.
Życie jest piękne, daj mu szansę póki trwa.
To nie prawda, że nikt nie czeka na twe ręce.
To nie prawda, że nic nie zdarzy się więcej.
 
Życie jest piękne, więc mu nie daj obok przejść.
Życie jest piękne, nawet jeśli czasem źle.
Tam gdzie piołun jest miód, gdzie światło jest i ciemność.
A kto czeka na cud przegapi swe niebo.

 

Życie jest piękne, tylko uwierz w siebie sam
Życie jest piękne, te trzy słowa innym daj!
Niech się uczą jak ty: co było - już nie wraca.

A przez rozpacz i łzy nie widzi się świata.

 

Życie jest piękne i dlatego warto żyć!
Życie jest piękne, za nadzieją tylko idź.
Niech nie będzie ci żal, że ziemią twoje miejsce

Niech poniesie cię w dal skrzydlate twe serce!

Drodzy życie jest piękne, życie to nasz bezcenny dar. Troszczmy się o swoje życie, w wymiarze fizycznym i duchowym. Troszczmy się o życie każdego, kto obok nas, na wyciągnięcie ręki. I tradycyjnie na zakończenie tej refleksji o życiu, zróbmy sobie krótki rachunek sumienia z tego przykazania:

Jaka jest moja postawa wobec życia? Czy szanuję je? Ile jego kropel zabrałem sobie lub innym swoim niewłaściwym postępowaniem?

Raczej nikogo nie zabiłem. Ale czy nie zdarzyło się, że nie pomogłem człowiekowi w niebezpieczeństwie śmierci? Ofierze wypadku, napaści albo pijakowi leżącemu w śniegu?

Jak patrzę na sprawę zabijania nienarodzonych? Czy umiem obronić prawo do życia każdego człowieka w dyskusjach? Jaki jest mój stosunek do eutanazji? Czy wiem, że Kościół nie zgadzając się na eutanazję akceptuje prawo człowieka do godnej śmierci?

Czy przypadkiem nie podejmowałem prób samobójczych?

Jak prowadzę samochód? Czy staram się przestrzegać przepisów ruchu drogowego wiedząc, jakie nieszczęście niebezpieczna jazda może sprowadzić? Czy nie prowadziłem samochodu pod wpływem alkoholu czy narkotyków?

Czy nie szkodzę sobie na zdrowiu przez nadużywanie alkoholu? Czyli picie zbyt częste lub w zbyt dużych ilościach alkoholu? A może zdarzyło mi się upić?

Czy nie używałem narkotyków?

Czy w jakiś inny sposób szkodzę sobie na zdrowiu?

Czy zdarzyło mi się kogoś pobić czy uderzyć?

Czy zdarzyło mi się ranić kogoś swoim słowem? Krzykiem, wyzwiskami, obelgami? A może prowadziłem jakąś wyrafinowaną grę, w której chodziło o znęcanie się psychiczne nad kimś z rodziny, sąsiedztwa, pracy?

 

Zakończmy to rozważanie wezwaniem św. Jana Pała II:

Bracia i siostry! Budujmy wspólną przyszłość naszej Ojczyzny wedle prawa Bożego, wedle tej odwiecznej Mądrości, która się nie przedawnia w żadnej epoce, wedle Chrystusowej Ewangelii. Amen.